08 sierpnia 2012

Wakacje z fioletowym Inglotem w Bieszczadach

Witajcie:)
Jak mijają Wam wakacje? Byłyście gdzieś czy raczej w domku spędzacie?
 Ja byłam na małej wycieczce nad Soliną, oczywiście w towarzystwie mojego ukochanego:) W drodze wstąpiliśmy do Zamku w Krasiczynie aby zobaczyć jak park wygląda gdy jest zielony no i poprzednio nieobeszliśmy drzewa więc nadrobiliśmy tą stratę;) Pojechaliśmy całkowicie na spontanie, zawsze rezerwowaliśmy noclegi a tym razem szukaliśmy będąc na miejscu. Całkiem ciekawe doświadczenie i ten dreszczyk emocji czy coś się znajdzie hi hi:P Pierwszą noc spędziliśmy w Polańczyku. Udało się nam znaleźć całkiem niezły pokój- a było ciężko bo nigdzie niebyło miejsca akurat na tą noc tylko na następne.  Jedyny minus to łóżko bo było złożone z dwóch łóżek.


  Zwiedziliśmy tam punkt widokowy i pojechaliśmy nad tą wielką solińską tamę. Jest naprawdę wielka- nie spodziewałam się że aż taka będzie. Ze względu na pogodę nie bardzo było jak chodzić po szlakach.

Następnego dnia wylądowaliśmy w Cisnej w karczmie u Trolla. Bardzo ładne miejsce i z bardzo wygodnym łóżkiem;) Sama karczma oferuje dobre jedzonko i jest ozdobiona trollami.  Zwiedziliśmy Cisną, przejechaliśmy się kolejką oraz wybraliśmy się czerwonym szlakiem na górę Wołosań.
 Ten szlak czerwony to jest taki średnio ciężki. Z Cisnej ma strome podejście ale nie jest tak źle. Schodziliśmy szlakiem żółtym który dostarczył nam niespodzianki w postaci świeżej kupy niedźwiedzia (!) po około godzinie schodzenia. Natomiast później znak zakazujący ruchu ludzi ze względu na wycinkę drzew. Dokonując wyboru między wycinką a powrotem do niedźwiedzia wybraliśmy wycinkę.
No po prostu ten szlak to była jakaś totalna masakra- na początku oznaczony całkiem fajnie a im dalej tym gorzej. Pod koniec to naprawdę nie bardzo wiadomo w którą stronę iść- jakby ktoś się wybierał to nie polecam.Jeżeli znów miałabym jechać w góry to napewno nie wybrałabym Bieszczad. Tatry choć zatłoczone wydają mi się o wiele fajniejsze.
W drodze powrotnej do Zamościa odwiedziliśmy Zamek Kmitów w Lesku oraz Zamek w Baranowie Sandomierskim.

I na koniec moje pazurki wykonane fioletowym Inglotem i naklejkami:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz